Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
mehel jabikwar daar" - wyszeptał. "Szeta mehel... jabi..." Zygmunt zasypiał... "Szeta... mehel..." Nareszcie... "Szeta..."
Miasto zdążyło zrzucić kaptur nocy, spomiędzy domów sączył się blady świt.
* * *
Następnego dnia Zygmunt obudził się około południa. Północne odeszły, lecz słońca nie było widać. Przez okno wlewała się szara poświata, a to, co wisiało nad ziemią, bardziej przypominało popielatą wykładzinę niż chmury. Zygmuntowa niebologia nie znała jeszcze takiego przypadku. Ani południowe, ani północne, ani zachodnie, ani wschodnie, nawet nie eklektyczne - sztuczne przykrycie, pod którym oddychało się ciężko, pot zalewał ciało, w przestrzeni między ziemią a tą wykładziną człowiek poruszał się jak w tunelu albo piwnicznym korytarzu.
Ku
mehel jabikwar daar" - wyszeptał. "Szeta mehel... jabi..." Zygmunt zasypiał... "Szeta... mehel..." Nareszcie... "Szeta..."<br>Miasto zdążyło zrzucić kaptur nocy, spomiędzy domów sączył się blady świt.<br>* * *<br>Następnego dnia Zygmunt obudził się około południa. Północne odeszły, lecz słońca nie było widać. Przez okno wlewała się szara poświata, a to, co wisiało nad ziemią, bardziej przypominało popielatą wykładzinę niż chmury. Zygmuntowa niebologia nie znała jeszcze takiego przypadku. Ani południowe, ani północne, ani zachodnie, ani wschodnie, nawet nie eklektyczne - sztuczne przykrycie, pod którym oddychało się ciężko, pot zalewał ciało, w przestrzeni między ziemią a tą wykładziną człowiek poruszał się jak w tunelu albo piwnicznym korytarzu.<br>Ku
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego