Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
uporem pocierał je o pudełko odwrotną stroną, wyrzucając użyte. Wspólnymi siłami zużytkowali bezskutecznie trzy pudełka. Przy czwartym wreszcie płomień buchnął!
Równocześnie Lesio wetknął w ogień swoją pochodnię i natychmiast ze zdławionym okrzykiem odrzucił ją od siebie w naturalnym odruchu instynktu samozachowawczego, nasiąknięta bowiem benzyną wiązka cienkich patyków buchnęła płomieniem znacznie bardziej imponującym niż całe ognisko. Odrzuciwszy rekwizyt, z którym miał popędzić na spotkanie nadjeżdżającego pociągu, zgłupiał w pierwszej chwili doszczętnie. Na domiar złego oparzył sobie rękę i, machając tą ręką, ruszył torem przed siebie, ale już po pierwszych krokach, zanim się zdążył dobrze rozpędzić, uświadomił sobie, że coś jest nie w
uporem pocierał je o pudełko odwrotną stroną, wyrzucając użyte. Wspólnymi siłami zużytkowali bezskutecznie trzy pudełka. Przy czwartym wreszcie płomień buchnął!<br>Równocześnie Lesio wetknął w ogień swoją pochodnię i natychmiast ze zdławionym okrzykiem odrzucił ją od siebie w naturalnym odruchu instynktu samozachowawczego, nasiąknięta bowiem benzyną wiązka cienkich patyków buchnęła płomieniem znacznie bardziej imponującym niż całe ognisko. Odrzuciwszy rekwizyt, z którym miał popędzić na spotkanie nadjeżdżającego pociągu, zgłupiał w pierwszej chwili doszczętnie. Na domiar złego oparzył sobie rękę i, machając tą ręką, ruszył torem przed siebie, ale już po pierwszych krokach, zanim się zdążył dobrze rozpędzić, uświadomił sobie, że coś jest nie w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego