czy Ukraińców, jak i Bułgarów czy Rumunów. Przepraszam za pisanie oczywistości, lecz zdarzało mi się uczestniczyć w dialogach tęgo typu: - Wiesz, poznałem Bułgarkę, która jest zachwycona naszą prasą niezależną. Czy wyjaśniłeś jej, jak łatwo się pracuje na ramce? - Nie, przecież w Bułgarii niewiele się dzieje... - Właśnie przez takich jak ty, bęcwale! Pomyślmy więc raczej o tym, jak rozżarzyć "ewolucję od dołu", jak zachęcić do knucia w swoim uniwersytecie czy swojej fabryce średnio odważnego chłopaka w Rostowie czy Kalininie. Można mi zarzucić, że zamiast cicho działać - głośno gadam. Otóż nie o to chodzi, by doświadczenia ciekły jedną dziurką (no bo i zatkać