Tak, tak</>...<br><who3>i jak oni się wyprowadzili, to to zdano, no, bo to się nie nadawało do zamieszkiwania i rozumiesz, i dali to na, wtedy rada narodowa przyznała to na pule pracowni, ja tam byłam miałam do wyboru parę i ta pani, po prostu, uznała, że mam dzieci, że mi będzie blisko, i nawet bez żadnej łapówki, bez niczego, dała mi to, zamiast córce profesora, która już uważała, że to jest jej z racji, że jest córką profesora, no a ona powiedziała, wcale nie. I ja mam tutaj blisko, najdziwniejsze, bo łaziłam po różnych ruderach nie zdając sobie sprawy, <gap> dopiero na końcu