Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
jest zarażona wojskowym bionano, rekonfiguruje się już blisko dobę. Proszę mi powiedzieć, jak to zatrzymać. Odwrócić.
(Smak płatków rdzy rozgryzanych między dziecięcymi ząbkami. Liże sufit autobusu. Buciki za małe.)
Fenoeuropejski doktor zaśmiał się charkotliwie. Wskazał papierosem ergokarabinek SWAT-owca.
- A jak nie zełgam zadowalająco, to mnie rozstrzela?
Hunt odpalił wariograf behawioralny. Do wnęki wszedł sędzia, uniósł wagę.
- Powiedzmy, że wierzę w pańską przysięgę Hipokratesa. Jak się pan nazywa?
- Roacher. - Wąż lżejszy od kwiatu.
- Niech pan jej pomoże, doktorze Roacher.
Lekarz zerknął na ekran, na nieMarinę, znowu na ledy.
- Mam dobre kevorkianki - rzekł.
Hunt rozwalił mu głowę, uderzając nią o kant spinakiera
jest zarażona wojskowym bionano, rekonfiguruje się już blisko dobę. Proszę mi powiedzieć, jak to zatrzymać. Odwrócić. <br>(Smak płatków rdzy rozgryzanych między dziecięcymi ząbkami. Liże sufit autobusu. Buciki za małe.) <br>&lt;orig&gt;Fenoeuropejski&lt;/&gt; doktor zaśmiał się charkotliwie. Wskazał papierosem ergokarabinek SWAT-owca. <br>- A jak nie zełgam zadowalająco, to mnie rozstrzela? <br>Hunt odpalił wariograf behawioralny. Do wnęki wszedł sędzia, uniósł wagę. <br>- Powiedzmy, że wierzę w pańską przysięgę Hipokratesa. Jak się pan nazywa? <br>- Roacher. - Wąż lżejszy od kwiatu. <br>- Niech pan jej pomoże, doktorze Roacher. <br>Lekarz zerknął na ekran, na nieMarinę, znowu na &lt;orig&gt;ledy&lt;/&gt;.<br>- Mam dobre &lt;orig&gt;kevorkianki&lt;/&gt; - rzekł. <br>Hunt rozwalił mu głowę, uderzając nią o kant spinakiera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego