Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Wiersze
Rok wydania: 1995
Lata powstania: 1958-1975
terpentyną obmywam swój brzuch -
Tę czułą bladość moich resztek czucia.

O, nawet płuca mam ślicznie wyżęte,
Rurki piszczeli wyzute ze szpiku,
Wymasowana jest moja śledziona
Na podobieństwo złocistego karpia.

To tu? - ja śpiewam, a ona sopranem:
"To tu, doktorze, oto pański sedes!
Tu pańskie wanny, palmolivy tu,
Niech pan nie beszta swej małej Zuzanny!''

I już mnie pieści pudrami, olejkiem
Namaszcza skronie jak fiordy zaklęsłe -
A ja się cieszę jej krzepkim - jej mięsem
Tak utęsknionym za młodością noża.

Zesupłać skórę - czule, powolutku
Nizać te nerwy, nawijać na motki,
Krzew krwiobiegu zasadzić w ogródku,
Na wprost okienka, przy drewnianym płotku.

Opłukać czaszkę
terpentyną obmywam swój brzuch -<br>Tę czułą bladość moich resztek czucia.<br><br>O, nawet płuca mam ślicznie wyżęte,<br>Rurki piszczeli wyzute ze szpiku,<br>Wymasowana jest moja śledziona<br>Na podobieństwo złocistego karpia.<br><br>To tu? - ja śpiewam, a ona sopranem:<br>"To tu, doktorze, oto pański sedes!<br>Tu pańskie wanny, palmolivy tu,<br>Niech pan nie beszta swej małej Zuzanny!''<br><br>I już mnie pieści pudrami, olejkiem<br>Namaszcza skronie jak fiordy zaklęsłe -<br>A ja się cieszę jej krzepkim - jej mięsem<br>Tak utęsknionym za młodością noża.<br><br>Zesupłać skórę - czule, powolutku<br>Nizać te nerwy, nawijać na motki,<br>Krzew krwiobiegu zasadzić w ogródku,<br>Na wprost okienka, przy drewnianym płotku.<br><br>Opłukać czaszkę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego