to tak szumi? - szepnęła Ika.<br><br>Groszek nie odpowiedział. Przysunęli się tylko bliżej siebie.<br><br>Istotnie coś szumiało. A mówiąc dokładnie, w tym szumie były aż <br>dwa różne szumy. Jeden, bliższy, przypominał szelest gęstych, suchych <br>trzcin, wiklin potrząsanych przez lekki wiatr, zarośli jesiennego <br>lasu, na które opadają suche liście.<br><br>Drugi, dalszy, lecz bez porównania szerszy i głębszy, przypominał <br>tylko jedno. I chyba mógł być tylko jednym szumem.<br><br>- To chyba morze - odpowiedział w końcu Groszek.<br><br>- Tak właśnie myślałam.<br><br>Ich oczy powoli oswajały się z ciemnościami. Blask dwu małych, seledynowych <br>Księżyców niewiele pomagał. Ale mimo to coraz wyraźniej występowały <br>z głębokich cieniów zarysy wysokich, sucho szeleszczących