Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Wielka, większa i największa
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1960
to tak szumi? - szepnęła Ika.

Groszek nie odpowiedział. Przysunęli się tylko bliżej siebie.

Istotnie coś szumiało. A mówiąc dokładnie, w tym szumie były aż
dwa różne szumy. Jeden, bliższy, przypominał szelest gęstych, suchych
trzcin, wiklin potrząsanych przez lekki wiatr, zarośli jesiennego
lasu, na które opadają suche liście.

Drugi, dalszy, lecz bez porównania szerszy i głębszy, przypominał
tylko jedno. I chyba mógł być tylko jednym szumem.

- To chyba morze - odpowiedział w końcu Groszek.

- Tak właśnie myślałam.

Ich oczy powoli oswajały się z ciemnościami. Blask dwu małych, seledynowych
Księżyców niewiele pomagał. Ale mimo to coraz wyraźniej występowały
z głębokich cieniów zarysy wysokich, sucho szeleszczących
to tak szumi? - szepnęła Ika.<br><br>Groszek nie odpowiedział. Przysunęli się tylko bliżej siebie.<br><br>Istotnie coś szumiało. A mówiąc dokładnie, w tym szumie były aż <br>dwa różne szumy. Jeden, bliższy, przypominał szelest gęstych, suchych <br>trzcin, wiklin potrząsanych przez lekki wiatr, zarośli jesiennego <br>lasu, na które opadają suche liście.<br><br>Drugi, dalszy, lecz bez porównania szerszy i głębszy, przypominał <br>tylko jedno. I chyba mógł być tylko jednym szumem.<br><br>- To chyba morze - odpowiedział w końcu Groszek.<br><br>- Tak właśnie myślałam.<br><br>Ich oczy powoli oswajały się z ciemnościami. Blask dwu małych, seledynowych <br>Księżyców niewiele pomagał. Ale mimo to coraz wyraźniej występowały <br>z głębokich cieniów zarysy wysokich, sucho szeleszczących
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego