Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Gazeta Lubuska
Nr: 08.27
Miejsce wydania: Zielona Góra
Rok: 2005
Soli dobre słowo. - Rozbija tu się tymi swoimi samochodami, zawsze jeździł jak wariat. Już niejedno auto stuknął i zawsze się jakoś z tego wykręcił.
(Policja podaje, że były tylko wykroczenia drogowe).
Świadkowie opowiadają, że Marek W. po wypadku zachowywał się dziwnie: - Jakby to go w ogóle nie obeszło. Jakby był bez serca. Rozmawiał z jakąś kobietą, nie pozwalał ruszać tego rannego chłopaka. Po pogotowie zadzwoniła dziewczyna z ulicy.
- Nawet do Sławka nie podszedł, nie sprawdził, czy żyje - mówi Wojtek.
- Może to dziwne zachowanie to z powodu szoku? - zastanawia się inspektor Ludwiczak. - Pogotowie w każdym razie wzywał.
- I rodzinę - dopowiadają świadkowie. - Ktoś podjechał
Soli dobre słowo. - Rozbija tu się tymi swoimi samochodami, zawsze jeździł jak wariat. Już niejedno auto stuknął i zawsze się jakoś z tego wykręcił. <br>(Policja podaje, że były tylko wykroczenia drogowe). <br>Świadkowie opowiadają, że Marek W. po wypadku zachowywał się dziwnie: - Jakby to go w ogóle nie obeszło. Jakby był bez serca. Rozmawiał z jakąś kobietą, nie pozwalał ruszać tego rannego chłopaka. Po pogotowie zadzwoniła dziewczyna z ulicy. <br>- Nawet do Sławka nie podszedł, nie sprawdził, czy żyje - mówi Wojtek. <br>- Może to dziwne zachowanie to z powodu szoku? - zastanawia się inspektor Ludwiczak. - Pogotowie w każdym razie wzywał. <br>- I rodzinę - dopowiadają świadkowie. - Ktoś podjechał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego