Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Wieża jaskółki
Rok: 2001
było gorzej. Zdarzało się, że cały dzień, od brzasku do zmroku, nie odezwała się ni słowem. Lubiła znikać i trzymać się na uboczu, co trochę wszystkich niepokoiło. Aż wreszcie przyszedł przełom. Milva odreagowała jak driada lub elfka - gwałtownie, impulsywnie i niezbyt zrozumiale. Któregoś ranka na naszych oczach dobyła noża i bez słowa obcięła sobie warkocz przy samym karku. "Nie przystoi, bom nie panna" , rzekła, widząc nasze opadnięte żuchwy. "Ale żem i nie wdowa", dodała, "tedy koniec żałobie". Od tego momentu była już taka, jak dawniej - opryskliwa, kąśliwa, pyskata i do słów nieparlamentarnych skora. Z czego wywnioskowaliśmy, że kryzys miała już fortunnie za
było gorzej. Zdarzało się, że cały dzień, od brzasku do zmroku, nie odezwała się ni słowem. Lubiła znikać i trzymać się na uboczu, co trochę wszystkich niepokoiło. Aż wreszcie przyszedł przełom. Milva odreagowała jak driada lub elfka - gwałtownie, impulsywnie i niezbyt zrozumiale. Któregoś ranka na naszych oczach dobyła noża i bez słowa obcięła sobie warkocz przy samym karku. "Nie przystoi, bom nie panna" , rzekła, widząc nasze opadnięte żuchwy. "Ale żem i nie wdowa", dodała, "tedy koniec żałobie". Od tego momentu była już taka, jak dawniej - opryskliwa, kąśliwa, pyskata i do słów nieparlamentarnych skora. Z czego wywnioskowaliśmy, że kryzys miała już fortunnie za
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego