Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
do kuchni po niezbędny rekwizyt. Lesio zastygł w przyjętej pozycji.
- Kasieńko!... - kwilił niepewnie. - Skarbie!...
Ujrzał powracającą żonę i głos mu zamarł na ustach. Kasieńka niosła w rękach wielką wazę do zupy. Nie otwierając oczu, wzięła rozmach i z całej siły huknęła wazą w podłogę, po czym ziewnęła okropnie i nadal bez słowa wróciła do łóżka.
Lesio zmartwiał ostatecznie. Nieoczekiwany, niewiarygodny, nieprawdopodobny czyn jego spokojnej, opanowanej, zrównoważonej Kasieńki zrobił na nim wrażenie wręcz krwiożercze i oszołomił go do tego stopnia, że umysł odmówił mu posłuszeństwa. Przez długą chwilę nie śmiał się poruszyć. Wreszcie na czworakach, ostrożnie, wycofał się do drugiego pokoju i niezdolny
do kuchni po niezbędny rekwizyt. Lesio zastygł w przyjętej pozycji.<br>- Kasieńko!... - kwilił niepewnie. - Skarbie!...<br>Ujrzał powracającą żonę i głos mu zamarł na ustach. Kasieńka niosła w rękach wielką wazę do zupy. Nie otwierając oczu, wzięła rozmach i z całej siły huknęła wazą w podłogę, po czym ziewnęła okropnie i nadal bez słowa wróciła do łóżka.<br>Lesio zmartwiał ostatecznie. Nieoczekiwany, niewiarygodny, nieprawdopodobny czyn jego spokojnej, opanowanej, zrównoważonej Kasieńki zrobił na nim wrażenie wręcz krwiożercze i oszołomił go do tego stopnia, że umysł odmówił mu posłuszeństwa. Przez długą chwilę nie śmiał się poruszyć. Wreszcie na czworakach, ostrożnie, wycofał się do drugiego pokoju i niezdolny
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego