Typ tekstu: Książka
Autor: Zubiński Tadeusz
Tytuł: Odlot dzikich gęsi
Rok: 2001
Zamilkli. Zagłębili się w myślach. Świat za oknem, na ulicy, za płotem trwał i ulegał tysiącom przemian. Ścieżka ku ugorom za domem Szyca i moczarom błękitniała od wieczornego szronu, ślicznie i groźnie. Kilometr dalej, nad rzeką, siąpił ciepławy deszczyk. Krople opadały na powierzchnię rzeki, oślizgłe i duże. Mokre liście, czarne, bez życia, z nadbrzeżnych krzaków z leciutkim chrzęstem opadały na wodę. Opadały nie od razu, ulatywały, nurkowały, niesione i popychane podmuchem nieoczekiwanie dolatywały na drugi brzeg. U meliniarki Wandy, postawnej brunetki o zaczepnym uśmiechu, dwaj żandarmi i granatowy policjant Sekuła zaczynali wieczorną popijawę. Będą pić dobry bimber, na wrzosowym miodzie, zagryzać mielonymi
Zamilkli. Zagłębili się w myślach. Świat za oknem, na ulicy, za płotem trwał i ulegał tysiącom przemian. Ścieżka ku ugorom za domem Szyca i moczarom błękitniała od wieczornego szronu, ślicznie i groźnie. Kilometr dalej, nad rzeką, siąpił ciepławy deszczyk. Krople opadały na powierzchnię rzeki, oślizgłe i duże. Mokre liście, czarne, bez życia, z nadbrzeżnych krzaków z leciutkim chrzęstem opadały na wodę. Opadały nie od razu, ulatywały, nurkowały, niesione i popychane podmuchem nieoczekiwanie dolatywały na drugi brzeg. U meliniarki Wandy, postawnej brunetki o zaczepnym uśmiechu, dwaj żandarmi i granatowy policjant Sekuła zaczynali wieczorną popijawę. Będą pić dobry bimber, na wrzosowym miodzie, zagryzać mielonymi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego