krwi fatalizm, co ma być, to będzie.<br>- Ludzie ze wschodu - powiedział Szyc, jakby chodziło o tytuł książki, i pokiwał głową. - Co to znaczy dziś - ludzie ze wschodu? Bolszewicy, berlingowcy, Biała Rosja, polskie kresy, Sybir, Azja. - Przekrzywił głowę, wyglądał z tym jak ptak porzucony przez stado, któremu wichura wyrwała spod nóg bezpieczną gałąź. Jassmont zaskoczył go i przeraził. - Czy to, co pan wie, nie ma wpływu na pańskie działania?<br>Jassmont odchrząknął, strzelił palcami i odparł prawie obojętnie: - Żadnego.<br>Zamilkli. Zagłębili się w myślach. Świat za oknem, na ulicy, za płotem trwał i ulegał tysiącom przemian. Ścieżka ku ugorom za domem Szyca i