Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
mówiła Gawlikowa, przerywając struganie ziemniaków. Lubiła je obierać przed kuchnią. Rozsiadała się na ławce, ustawiała wiadro i koszyk, aby, jak mawiała, popatrzeć na Boży świat. - On ci ta muchy nie skrzywdzi, Socha. Idź, Irenka, nie bojaj się, to ci pszczółki pokaże.
Mała wolała jednak nie ryzykować. Przy Gawlikowej czuła się bezpieczna. Staruszka rada była zresztą z obecności dziecka. Całe dnie pędziła właściwie w samotności, wykonując wszystkie kuchenne prace. Skarżyła się na to Surmie, upominała o przysłanie dziewuchy do pomocy.
- Jakże tak, starego człowieka do tylej roboty gnać.
Surma zdenerwował się i polecił żonie oraz córce pomagać kucharce. To jednak oburzyło Gawlikową
mówiła Gawlikowa, przerywając struganie ziemniaków. Lubiła je obierać przed kuchnią. Rozsiadała się na ławce, ustawiała wiadro i koszyk, aby, jak mawiała, popatrzeć na Boży świat. - On ci ta muchy nie skrzywdzi, Socha. Idź, Irenka, nie bojaj się, to ci pszczółki pokaże.<br> Mała wolała jednak nie ryzykować. Przy Gawlikowej czuła się bezpieczna. Staruszka rada była zresztą z obecności dziecka. Całe dnie pędziła właściwie w samotności, wykonując wszystkie kuchenne prace. Skarżyła się na to Surmie, upominała o przysłanie dziewuchy do pomocy.<br> - Jakże tak, starego człowieka do tylej roboty gnać.<br> Surma zdenerwował się i polecił żonie oraz córce pomagać kucharce. To jednak oburzyło Gawlikową
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego