Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
mi transakcję, dumał Hunt. Ochrona w zamian - w zamian za co? A może właśnie grozi?
Już druga osoba zakłada, że wiem o czymś, o czym nie wiem nic, pomyślał, przypomniawszy sobie pełne goryczy spojrzenie generał Kleist, EDC.
- Dasz mi słowo - rzekł nagle.
- Co...? - Tito aż pochylił się, wynurzając się z bezpiecznego cienia wysokiego oparcia fotela.
- Przyrzekniesz mi - mówił Hunt, w duchu śmiejąc się z powtórzenia surrealistycznej sytuacji. - Przyrzekniesz mi poparcie, gdy przyjdzie do rozliczeń.
Senator dłuższą chwilę wpatrywał się w Nicholasa w absolutnym bezruchu, fizjonomia nie wyrażała niczego, Tito był fenomurzynem, głęboko osadzone oczy szukały na obliczu Hunta najdrobniejszego znaku świadczącego
mi transakcję, dumał Hunt. Ochrona w zamian - w zamian za co? A może właśnie grozi? <br>Już druga osoba zakłada, że wiem o czymś, o czym nie wiem nic, pomyślał, przypomniawszy sobie pełne goryczy spojrzenie generał Kleist, EDC. <br>- Dasz mi słowo - rzekł nagle.<br>- Co...? - Tito aż pochylił się, wynurzając się z bezpiecznego cienia wysokiego oparcia fotela. <br>- Przyrzekniesz mi - mówił Hunt, w duchu śmiejąc się z powtórzenia surrealistycznej sytuacji. - Przyrzekniesz mi poparcie, gdy przyjdzie do rozliczeń. <br>Senator dłuższą chwilę wpatrywał się w Nicholasa w absolutnym bezruchu, fizjonomia nie wyrażała niczego, Tito był &lt;orig&gt;fenomurzynem&lt;/&gt;, głęboko osadzone oczy szukały na obliczu Hunta najdrobniejszego znaku świadczącego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego