Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
nadchodziła noc. Może należało poprzestać na magii przedwtajemniczenia. Przecież na początku wystarczyło dotknąć włosów, musnąć pierś, palcami ostrożnie wędrować po udzie, czuć zapach. Dzisiaj ledwo rzucają sobie "cześć"... On na wakacje jeździ na plażę miejską, ona na Karaiby z gogusiem od pablik rilejszyn.
Zygmunt osamotniony.
Siedząc w tym oknie, obserwując bezwiednie przechodniów, dostrzegł ośmioletnie madonny w komunijnych sukniach. Przeskakiwały wesoło przez oczy kałuż, a nad ich głowami chybotały kapelusze parasoli trzymanych przez pomarszczone kobiety. Ośmioletnie dziewice szły w ramiona podstarzałego Tamtego. Wiele z nich już na zawsze miało przy nim zostać, unieszczęśliwiając przyszłych kochanków i mężów. Był zazdrosny - Zygmunt, nie Tamten
nadchodziła noc. Może należało poprzestać na magii przedwtajemniczenia. Przecież na początku wystarczyło dotknąć włosów, musnąć pierś, palcami ostrożnie wędrować po udzie, czuć zapach. Dzisiaj ledwo rzucają sobie "cześć"... On na wakacje jeździ na plażę miejską, ona na Karaiby z gogusiem od &lt;foreign&gt;pablik rilejszyn&lt;/&gt;.<br>Zygmunt osamotniony.<br>Siedząc w tym oknie, obserwując bezwiednie przechodniów, dostrzegł ośmioletnie madonny w komunijnych sukniach. Przeskakiwały wesoło przez oczy kałuż, a nad ich głowami chybotały kapelusze parasoli trzymanych przez pomarszczone kobiety. Ośmioletnie dziewice szły w ramiona podstarzałego Tamtego. Wiele z nich już na zawsze miało przy nim zostać, unieszczęśliwiając przyszłych kochanków i mężów. Był zazdrosny - Zygmunt, nie Tamten
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego