Typ tekstu: Książka
Autor: Bahdaj Adam
Tytuł: Wakacje z duchami
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1962
na baszcie ukazała się zwiewna, błękitnawa postać kobieca... Stanęła nieruchomo, potem wolnym, majestatycznym krokiem okrążyła koronę baszty. Sunęła jakby poruszona powiewem wiatru. Jej prześwietlone szaty powiewały niby skrzydła, a oczy żarzyły się czerwonymi ognikami. Naraz znikła, zapadła się w murach...
Nastała długa chwila ciszy. Sierżant stał jak skamieniały. Poruszał tylko bezwiednie wargami. Jego uniesiona w górę ręka opadła nagle i w tej okropnej ciszy dało się słyszeć:
- Niech was donder świśnie!
Powiedziawszy to, powiódł zbaraniałymi oczami po milczących i pokornych twarzach studentów. Znowu zapanowała cisza. Sierżant energicznym ruchem ręki przeciął nagle powietrze.
- Niech to donder świśnie! Panowie, wybaczcie, posądzałem was, że
na baszcie ukazała się zwiewna, błękitnawa postać kobieca... Stanęła nieruchomo, potem wolnym, majestatycznym krokiem okrążyła koronę baszty. Sunęła jakby poruszona powiewem wiatru. Jej prześwietlone szaty powiewały niby skrzydła, a oczy żarzyły się czerwonymi ognikami. Naraz znikła, zapadła się w murach...<br>Nastała długa chwila ciszy. Sierżant stał jak skamieniały. Poruszał tylko bezwiednie wargami. Jego uniesiona w górę ręka opadła nagle i w tej okropnej ciszy dało się słyszeć:<br> - Niech was &lt;orig&gt;donder&lt;/&gt; świśnie!<br>Powiedziawszy to, powiódł zbaraniałymi oczami po milczących i pokornych twarzach studentów. Znowu zapanowała cisza. Sierżant energicznym ruchem ręki przeciął nagle powietrze.<br> - Niech to &lt;orig&gt;donder&lt;/&gt; świśnie! Panowie, wybaczcie, posądzałem was, że
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego