Typ tekstu: Książka
Autor: Broszkiewicz Jerzy
Tytuł: Doktor Twardowski
Rok wydania: 1987
Rok powstania: 1978
wyprowadza ją z dyżurki.
Nie należy nadzorować cudzych szczęśli wych chwil.
Sam adiunkt też uległ szczeremu wzruszeniu.
Ale już po kilkunastu sekundach Franker zmienia wyraz twarzy.
Ada podnosi szkliste od łez oczy.
Niepewny, stygnący uśmiech Frankera budzi w niej gniew: - Czym się teraz znowu martwisz? Czego się znów boisz?
Franker bezwiednie obejmuje ją ramieniem. - Pomyśl - mówi.
- Nie chce mi się teraz myśleć! - krzyczy oswobadzając się z uścisku.
- Pytam: czego się znowu boisz? - Powinnaś zrozumieć od pierwszej chwili, idiotko! Zastanów się nad mechanizmem tak nagłego "zmartwychwstania"! Co sprawiło ów "cud"? Nie zakłamuj siebie samej.
Ten przeklęty cud mógł się dokonać także w
wyprowadza ją z dyżurki.<br>Nie należy nadzorować cudzych szczęśli wych chwil.<br>Sam adiunkt też uległ szczeremu wzruszeniu.<br>Ale już po kilkunastu sekundach Franker zmienia wyraz twarzy.<br>Ada podnosi szkliste od łez oczy.<br>Niepewny, stygnący uśmiech Frankera budzi w niej gniew: - Czym się teraz znowu martwisz? Czego się znów boisz?<br>Franker bezwiednie obejmuje ją ramieniem. - Pomyśl - mówi.<br>- Nie chce mi się teraz myśleć! - krzyczy oswobadzając się z uścisku.<br>- Pytam: czego się znowu boisz? - Powinnaś zrozumieć od pierwszej chwili, idiotko! Zastanów się nad mechanizmem tak nagłego "zmartwychwstania"! Co sprawiło ów "cud"? Nie zakłamuj siebie samej.<br>Ten przeklęty cud mógł się dokonać także w
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego