Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
było coś takiego, że Polek instynktownie chciał się odezwać, lecz pomny poprzednich doświadczeń milczał jednak. Mężczyzna nasłuchiwał dłuższą chwilę, a później westchnął ciężko. Uczynił teraz ruch, jakby chciał ruszyć się i dokonać tego, co zamierzał, lecz pozostał w pół gestu, z rozwartymi ramionami, z jedną nogą wysuniętą do przodu. Słuchał bicia dzwonów: tego kościelnego i tego dalekiego z cerkwi. Kiedy umilkły kolejno, podszedł do klonu, spojrzał na jego gałęzie grube i skręcone boleśnie. Nagłym ruchem rozpiął marynarkę i począł wyciągać pasek z lufek spodni. Widać było, że pragnie wyprzedzić myśli, że śpieszy się nadmiernie, że rozdygotane palce nieposłuszne są jego woli
było coś takiego, że Polek instynktownie chciał się odezwać, lecz pomny poprzednich doświadczeń milczał jednak. Mężczyzna nasłuchiwał dłuższą chwilę, a później westchnął ciężko. Uczynił teraz ruch, jakby chciał ruszyć się i dokonać tego, co zamierzał, lecz pozostał w pół gestu, z rozwartymi ramionami, z jedną nogą wysuniętą do przodu. Słuchał bicia dzwonów: tego kościelnego i tego dalekiego z cerkwi. Kiedy umilkły kolejno, podszedł do klonu, spojrzał na jego gałęzie grube i skręcone boleśnie. Nagłym ruchem rozpiął marynarkę i począł wyciągać pasek z lufek spodni. Widać było, że pragnie wyprzedzić myśli, że śpieszy się nadmiernie, że rozdygotane palce nieposłuszne są jego woli
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego