Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty
Tytuł: Porfirion Osiełek
Rok wydania: 1997
Rok powstania: 1929
pani Tundal, patrząc na portret nieufnie.
- Dlaczego sprzątnąć? Ja szanuję każdego nieboszczyka. Mój
Chryzostom...
- Nie wierzę w nieboszczyków - oświadczył Wulkan i, mrugając szybko,
rozbujał klatkę z kanarkiem.
- Znowu pan zaczyna, panie Wulkan! O, biedny, biedny Sardanapal.
W przyległym pokoju wyły Heksenszusy, tańcząc taniec wojenny nad
trupem nowej ofiary. O, biedny, biedny Apollodor.
- Panie Osiełek, może pan pozwoli amuretkę w cieście francuskim? -
rzekła wdowa, sycząc jedwabiem trumiennym.
- Pozwolę truciznę - odparł Osiełek głosem niskim i, błyskając rzędem
szklanych guzików jak czarną szpadą, wsypał wielką dozę sody
oczyszczonej do kieliszka Epifanii. - Giń, podła!
Ale błękitna Epifania spełniła puchar z takim zadowoleniem, jak gdyby
Osiełek
pani Tundal, patrząc na portret nieufnie.<br> - Dlaczego sprzątnąć? Ja szanuję każdego nieboszczyka. Mój<br>Chryzostom...<br> - Nie wierzę w nieboszczyków - oświadczył Wulkan i, mrugając szybko,<br>rozbujał klatkę z kanarkiem.<br> - Znowu pan zaczyna, panie Wulkan! O, biedny, biedny Sardanapal.<br> W przyległym pokoju wyły Heksenszusy, tańcząc taniec wojenny nad<br>trupem nowej ofiary. O, biedny, biedny Apollodor.<br> - Panie Osiełek, może pan pozwoli amuretkę w cieście francuskim? -<br>rzekła wdowa, sycząc jedwabiem trumiennym.<br> - Pozwolę truciznę - odparł Osiełek głosem niskim i, błyskając rzędem<br>szklanych guzików jak czarną szpadą, wsypał wielką dozę sody<br>oczyszczonej do kieliszka Epifanii. - Giń, podła!<br> Ale błękitna Epifania spełniła puchar z takim zadowoleniem, jak gdyby<br>Osiełek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego