Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 34
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
się zgadzają jest to, że nie trzeba się przejmować przeciwnościami. Przecież sami tyle przeszli... Zaraz po ślubie pan Władysław musiał zostawić w domu swą szesnastoletnią żonę i pójść na wojnę. Służył w kawalerii, trafił do niewoli, skąd udało mu się uciec. Po powrocie zastał tylko zgliszcza rodzinnego domu.
- Zrazu my biedowali. Spaliśmy w piwnicy, a potem zbudowaliśmy kolibę. Jak wiało, to trza było drzwi trzymać, by wiatr nie porwał. Ale trzeba ze życia być zadowolonym - czyś zdrowy, czyś chory, czy bieda... Nas bieda na początku dopadła, za to teraz na starość nam jest dobrze - mówi pani Albina.
Pan Władysław starał się
się zgadzają jest to, że nie trzeba się przejmować przeciwnościami. Przecież sami tyle przeszli... Zaraz po ślubie pan Władysław musiał zostawić w domu swą szesnastoletnią żonę i pójść na wojnę. Służył w kawalerii, trafił do niewoli, skąd udało mu się uciec. Po powrocie zastał tylko zgliszcza rodzinnego domu.<br>- Zrazu my biedowali. Spaliśmy w piwnicy, a potem zbudowaliśmy kolibę. Jak wiało, to &lt;dialect&gt;trza&lt;/&gt; było drzwi trzymać, by wiatr nie porwał. Ale trzeba ze życia być zadowolonym - czyś zdrowy, czyś chory, czy bieda... Nas bieda na początku dopadła, za to teraz na starość nam jest dobrze - mówi pani Albina.<br>Pan Władysław starał się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego