śniło mu się, że zwarł się w straszliwych zapasach z Bogiem. "Nie puszczę cię, dopóki mi nie pobłogosławisz!'' - zawołał hardo, jakby miał do czynienia z równym sobie. Zmagał się z nim z całych sił i w końcu zniewolił go do tego, iż udzielił mu błogosławieństwa jako prawemu następcy Izaaka. Bóg biedził się z nim aż do zarania, a gdy nie mógł wydrzeć się z jego objęć, dotknął żyły jego biodra, tak że natychmiast uschła. Wyzwoliwszy się, pobłogosławił mu i polecił, by od tej chwili nosił przydomek "Izrael'', co znaczy "ten, który walczył z Bogiem''.<br>Zbudziwszy się nad ranem, Jakub spostrzegł, że chroma