Świętym obrazem kreśliła znaki krzyża, zastawiając opiekuńcze sidła, aby uwiązł w nich czerwony kur i wyzionął złowrogiego ducha. Wokół niej pieśń się podniosła: "Święty Boże, święty mocny, święty a nieśmiertelny..." Na kolanach Polki śpiewały: "Od powietrza, głodu, ognia i wojny, zachowaj nas, Panie..." Wtórowały im głuche westchnienia Ukrainek, składających pokłony, bijących się w piersi: "<foreign>Hospody, pomyłuj!</>..."<br>Ta pieśń i ten ogień przywiodły Jurkowi na myśl skłębiony okrucieństwem obraz z grodzieńskiego kościoła, krocie nagich ciał płonących żywcem, wijących się w męczarni, złorzecząc, szlochając, błagając o łaskę, wznosząc oczy ku niewidzialnemu mścicielowi, ukrytemu za zasłoną płomieni, takich samych płomieni, które w tejże chwili zza Ubaganu nacierały