Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
jak się człowiek sam w coś takiego zaplącze... Zdecydowanie nie byłem żadnym Homo Faber, Weronika była mi obca, a jednocześnie bliska i nie czułem wobec niej już żadnych zahamowań poza tym jednym: co Magda sobie pomyśli...
- Coś tak posmutniał? Czy to ma dla ciebie aż takie znaczenie, kto był moim biologicznym ojcem?
Zdziwiłem się.
- Jak możesz w ogóle tak mówić? Przecież rozmawiasz nie z byle kim, tylko ze mną...
- Ależ oczywiście, tatusiu, już będę grzeczna...
Dopiłem wino i przysiadłem koło niej na łóżku. Wziąłem ją za rękę i pogłaskałem po głowie. Odstawiła swój kieliszek i przytuliła się do mnie, obejmując mnie obiema
jak się człowiek sam w coś takiego zaplącze... Zdecydowanie nie byłem żadnym Homo Faber, Weronika była mi obca, a jednocześnie bliska i nie czułem wobec niej już żadnych zahamowań poza tym jednym: co Magda sobie pomyśli...<br>- Coś tak posmutniał? Czy to ma dla ciebie aż takie znaczenie, kto był moim biologicznym ojcem?<br>Zdziwiłem się.<br>- Jak możesz w ogóle tak mówić? Przecież rozmawiasz nie z byle kim, tylko ze mną...<br>- Ależ oczywiście, tatusiu, już będę grzeczna...<br>Dopiłem wino i przysiadłem koło niej na łóżku. Wziąłem ją za rękę i pogłaskałem po głowie. Odstawiła swój kieliszek i przytuliła się do mnie, obejmując mnie obiema
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego