coś potrzeba? Ksiądz nie odpowiedział. Poprawił stułę fioletową, pokutną, zbliżył się do łóżka, na którym leżał uważnie wszystko obserwujący Polek. Pani Burbowa, Babka i Strupel przeszli do kuchni i tu zatrzymali się koło drzwi. Pani Burbowa zajęła pozycję najkorzystniejszą, przy szerokiej szparze, przez którą widać było skrawek okna z czarnym biretem i zamglone lustro.<br>- O Jezu, on wygląda zupełnie jak trup, fakt - szepnął basem pułkownik Strupel.<br>- Ćśś - pani Burbowa przyłożyła palec do ust, pochylając się nad szparą. W pokoju najpierw mruczał długo ksiądz, potem Krywko coś mówił wolno i z trudem, czyniąc długie pauzy między słowami. Na lepie zawieszonym pod sufitem