Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
Tutaj idzie - powiedział Bernaszewski.
Dzieci ucichły, ktoś strzelił za domkiem grabarza.
- A może to jest Wąskopy ski? Wszystkie dzieci pochyliły się, patrzyły w aleję, a Kalma powiedziała: - Nie, to nie jest Wąskopyski, bo on chodzi w nocy.
I znowu słychać było czyjeś kroki, szeleściła trawa, pod nogami trzaskały patyczki zadudniło blisko i ktoś zakaszlał.
Na aleję wyszedł Miś Kunda, zmięty i obdarty; powiedział do Dudi Tykiesa: - Chcesz chleba? Jak chcesz, to chodź ze mną.
Miś Kunda był rudy, włosy kręciły mu się na głowie jak wełna na ba ranie.
Kunda był chłopcem mocnym i giętkim jak rzemień, idąc rzucał szeroko ramionami
Tutaj idzie - powiedział Bernaszewski.<br>Dzieci ucichły, ktoś strzelił za domkiem grabarza.<br>- A może to jest Wąskopy ski? Wszystkie dzieci pochyliły się, patrzyły w aleję, a Kalma powiedziała: - Nie, to nie jest Wąskopyski, bo on chodzi w nocy.<br>I znowu słychać było czyjeś kroki, szeleściła trawa, pod nogami trzaskały patyczki zadudniło blisko i ktoś zakaszlał.<br>Na aleję wyszedł Miś Kunda, zmięty i obdarty; powiedział do Dudi Tykiesa: - Chcesz chleba? Jak chcesz, to chodź ze mną.<br>Miś Kunda był rudy, włosy kręciły mu się na głowie jak wełna na ba ranie.<br>Kunda był chłopcem mocnym i giętkim jak rzemień, idąc rzucał szeroko ramionami
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego