świata", i dodał<br>jeszcze w tonie apokaliptycznym, że gdy Paryż już istnieć przestanie,<br>ludzkość będzie pamiętała, że miasto to było miejscem wolności<br>artystów. (Przykro jest słuchać, gdy pisarz tej miary wpada w tego<br>rodzaju pompatyczną frazeologię).<br> Wyznaję, że nie wiem, gdzie tu jest granica między nową wolnością<br>artysty a zwykłym bluffem. Gdzie tu jest nowy język przyszłości,<br>którego nie jestem zdolny odczytać, a gdzie głupota, snobizm czy<br>stadowa samointoksykacja. Ludzie zahipnotyzowani gryzą kawałek drzewa,<br>przekonani, że to soczysta pomarańcza