akord, chodził, napatrzył się i związek założył, żeby walczyć z bogaczami. Co robiący kupców wyrzucił ze świątyni - to przecież w Piśmie stoi ! To była po prostu walka klasowa, a Chrystus był komunistą !<br>Tłum już nie krzyczał, ale wył. Trafiony bezbożnymi słowami, skręcał się i wył. Tupał, pięściami wygrażał, a ten bluźnierca dalej wyrzucał im "zabombony jakieś zacofane i znowuż tylko same zabombony", aż poczęli weń ciskać, czym się dało. Ktoś rzucił śmietniczką, ale on - nie przestając <page nr=56> gadać - odbił łokciem i śmietniczka wyrżnęła księdza w czoło, aż się złapał za głowę obiema rękami.<br>- Synu, broń! - jęknął ojciec. - Dobrodzieja biją! Szczęsny skoczył naprzód