Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Fakt
Nr: 02.04 (39)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
po drugiej stronie działki i stare warsztaty. Wtedy pasażerowie usłyszeli dwa głuche łoskoty. W autobusie rozprysnęły się szyby.
Groza! Ktoś z prawdziwej broni strzelał do autobusu! Kierowca zatrzymał się kilka metrów dalej na przystanku. Krzyk przerażonych osób. Ludzie w popłochu uciekli. Kierowca w szoku natychmiast zadzwonił na policję.
Wiadomość zelektryzowała błyskawicznie całą Warszawę. Wszystkie dzienniki radiowe podawały ją na czołówkach. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci. Część z nich centymetr po centymetrze ogląda autobus, szukając śladów. Reszta w kilkuosobowych grupach rusza przeczesywać okolicę. Krok po kroku, krzak po krzaku szukają śladów: może łuski? może naboju? a może samej broni? Spacerowicze z
po drugiej stronie działki i stare warsztaty. Wtedy pasażerowie usłyszeli dwa głuche łoskoty. W autobusie rozprysnęły się szyby.<br>Groza! Ktoś z prawdziwej broni strzelał do autobusu! Kierowca zatrzymał się kilka metrów dalej na przystanku. Krzyk przerażonych osób. Ludzie w popłochu uciekli. Kierowca w szoku natychmiast zadzwonił na policję.<br>Wiadomość zelektryzowała błyskawicznie całą &lt;name type="place"&gt;Warszawę&lt;/&gt;. Wszystkie dzienniki radiowe podawały ją na czołówkach. Na miejscu natychmiast pojawili się policjanci. Część z nich centymetr po centymetrze ogląda autobus, szukając śladów. Reszta w kilkuosobowych grupach rusza przeczesywać okolicę. Krok po kroku, krzak po krzaku szukają śladów: może łuski? może naboju? a może samej broni? Spacerowicze z
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego