tak... Herr Professor... To, jak mówią... początek końca. Odchodzą ostatni, odchodzą ci, co przeżywali losy tej ziemi... co pod zaciśniętymi zębami dochowali jej wierności... Ci, co wierzyli, że będą, że wróci nasza mowa kaszubska, że nigdy nasz ród nie pójdzie na zgubę! Że rozepchniemy, obalimy parkany rezerwatu, w którym jak bobry możemy obgryzać gałęzie, reportażowani, zwierzęta nipiesniwydra, kuzyni Indian znad Amazonki, tyle że zalatujący piwem. <br>Jedzą w milczeniu, jak gdyby chcieli dać czas Gercinym słowom na godny odlot w stronę Historii. <br>Hans widzi jej ręce roztrzęsione, czuje współczucie napływające, jeszcze bezsłowne, jakby życzliwa ręka bibliotekarza podsuwała mu słownik