Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 44
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
niemożliwe, by w tym czasie nasz bóbr przepłynął tak daleko. Wygląda więc na to, że mamy w pobliżu dwa osobniki. Jakie jest nasze zdziwienie, gdy z lewej strony dobiega nas chrobotanie. Jeśli pierwszy płynął w prawą stronę, gdzie pojawił się drugi, to oznaczałoby, że mamy już w polu widzenia trzy bobry! Obserwowanie rzeczywiście wciąga! Już ponad godzinę nie odrywamy oczu od tafli wody i brzegów potoku. Na przemian kucamy, stajemy - by zobaczyć przepływające kilka metrów od nas płochliwe zwierzęta. Nie zwracam uwagi, że cierpną mi nogi, nie myślę, że to może być nudne. W tej chwili, po kilku miesiącach wyczekiwania na
niemożliwe, by w tym czasie nasz bóbr przepłynął tak daleko. Wygląda więc na to, że mamy w pobliżu dwa osobniki. Jakie jest nasze zdziwienie, gdy z lewej strony dobiega nas chrobotanie. Jeśli pierwszy płynął w prawą stronę, gdzie pojawił się drugi, to oznaczałoby, że mamy już w polu widzenia trzy bobry! Obserwowanie rzeczywiście wciąga! Już ponad godzinę nie odrywamy oczu od tafli wody i brzegów potoku. Na przemian kucamy, stajemy - by zobaczyć przepływające kilka metrów od nas płochliwe zwierzęta. Nie zwracam uwagi, że cierpną mi nogi, nie myślę, że to może być nudne. W tej chwili, po kilku miesiącach wyczekiwania na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego