Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 26
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Mój tata zorientował się, że nie ma samicy. Wiadomo, czym to się mogło skończyć. Ciągle padał deszcz, robiło się coraz chłodniej, a do gniazda nie wracała bociania mama. Tata podjął decyzję, że ptaki trzeba ratować. Poprosił o pomoc strażaków z Zakopanego. Chętnie przyjechali. Niestety, szybko okazało się, że jeden mały bociek już nie żyje. Pozostałe razem z ich bocianim tatą trafiły do naszej komórki. Karmiliśmy je i próbowaliśmy ratować, gdy dotarła do nas wieść, że u jednego pana, co mieszka za kościołem, jest jakiś bocian. Tata tam poszedł. Okazało się, że to właśnie wycieńczona bociania mama znalazła tam schronienie. Cała rodzina
Mój tata zorientował się, że nie ma samicy. Wiadomo, czym to się mogło skończyć. Ciągle padał deszcz, robiło się coraz chłodniej, a do gniazda nie wracała bociania mama. Tata podjął decyzję, że ptaki trzeba ratować. Poprosił o pomoc strażaków z Zakopanego. Chętnie przyjechali. Niestety, szybko okazało się, że jeden mały bociek już nie żyje. Pozostałe razem z ich bocianim tatą trafiły do naszej komórki. Karmiliśmy je i próbowaliśmy ratować, gdy dotarła do nas wieść, że u jednego pana, co mieszka za kościołem, jest jakiś bocian. Tata tam poszedł. Okazało się, że to właśnie wycieńczona bociania mama znalazła tam schronienie. Cała rodzina
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego