i widoczny wysiłek przy wymawianiu tych dwu słów jest nie tyle uboczną konsekwencją artykulacyjnych trudności, co świadomym znakiem, porozumiewawczym mrugnięciem do widza.<br> A przy tym intencja znaczeniowa tego porozumienia jest dosyć złożona. Porównajmy to z innym, z pozoru bardzo podobnym rytualnym gestem, rzadszym co prawda, który zdarzyło mi się obserwować bodaj tylko raz czy dwa za pośrednictwem telewizji: przed międzynarodowym meczem na obcym boisku piłkarze, kończąc rozgrzewkę, "ekspediują" (jak by się wyraził sprawozdawca sportowy) piłki w stronę trybun, w publiczność, jako rodzaj podarunku dla widzów. Jak powiadam, nie jest to chyba gest szczególnie często spotykany, a przecież natychmiast odczytujemy jego rytualne