Typ tekstu: Książka
Autor: Buczkowski Leopold
Tytuł: Czarny potok
Rok wydania: 1986
Rok powstania: 1957
jakby tam ktoś rozsądny zwoływał niecierpliwych.
Leci popielata mgła przyziemnymi kłapciami na skłonioną szparkę rudego nieba.
Arbuzowska słyszy za sobą czyjeś szpertanie się w krzakach.
Krowa rwie przed siebie, dopadła przysieki i drąc boki, narzuciwszy rogi skryła się w poszycie.
Arbuzowska poszła szarym śladem.
Bańczycki nie szukał ani potęgi, ani bogactwa.
Chciał złamać siłę przeznaczenia, zmusić do zmartwychwstania to, co było, ożywić - czego już nie ma.
Tak samo Buchsbaum, po stracie wnuka, milion razy przez milion powtarzał rozpacz bezsilną: - Szukam ciebie od synagogi do synagogi, kawał drogi zrobiłem - i zaczynał odmawiać "Szema Izrael".
A potem: - Pozbądź się rzewności głosu, bo to
jakby tam ktoś rozsądny zwoływał niecierpliwych.<br>Leci popielata mgła przyziemnymi kłapciami na skłonioną szparkę rudego nieba.<br>Arbuzowska słyszy za sobą czyjeś szpertanie się w krzakach.<br>Krowa rwie przed siebie, dopadła przysieki i drąc boki, narzuciwszy rogi skryła się w poszycie.<br>Arbuzowska poszła szarym śladem.<br>Bańczycki nie szukał ani potęgi, ani bogactwa.<br>Chciał złamać siłę przeznaczenia, zmusić do zmartwychwstania to, co było, ożywić - czego już nie ma.<br>Tak samo Buchsbaum, po stracie wnuka, milion razy przez milion powtarzał rozpacz bezsilną: - Szukam ciebie od synagogi do synagogi, kawał drogi zrobiłem - i zaczynał odmawiać "Szema Izrael".<br>A potem: - Pozbądź się rzewności głosu, bo to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego