Typ tekstu: Książka
Autor: Myśliwski Wiesław
Tytuł: Widnokrąg
Rok: 1996
się, a byliśmy już daleko, bo gdy
obejrzałem się, to wieś na dobre przykurczyła się, a w ostatniej
chałupie już okien nie było widać i ledwie, ledwie komin odróżniał się
od strzechy. - Tutaj było chyba pole? Zaorane i ciągnęło się aż hen.
Pełno wron po nim chodziło. Ktoś musi być bogacz, powiedziałam, takie
długie pole.
- Po tej stronie jest - powiedziałem.
Obejrzała się z lękiem na tę drugą stronę.
- Rzeczywiście - wydawało mi się, że westchnęła z ulgą, ale jak się
miałem za chwilę przekonać, nie była to ulga. - Rzeczywiście -
powtórzyła. - Jak to potrafi się i pole zmienić, czy w tę człowiek
idzie
się, a byliśmy już daleko, bo gdy<br>obejrzałem się, to wieś na dobre przykurczyła się, a w ostatniej<br>chałupie już okien nie było widać i ledwie, ledwie komin odróżniał się<br>od strzechy. - Tutaj było chyba pole? Zaorane i ciągnęło się aż hen.<br>Pełno wron po nim chodziło. Ktoś musi być bogacz, powiedziałam, takie<br>długie pole.<br> - Po tej stronie jest - powiedziałem.<br> Obejrzała się z lękiem na tę drugą stronę.<br> - Rzeczywiście - wydawało mi się, że westchnęła z ulgą, ale jak się<br>miałem za chwilę przekonać, nie była to ulga. - Rzeczywiście -<br>powtórzyła. - Jak to potrafi się i pole zmienić, czy w tę człowiek<br>idzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego