Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
jakimś dyskretniejszym miejscu, czy dadzą mi odetchnąć chociaż po pierwszej piątce i czy wytrzymam wszystkie trzydzieści. To była jedna z najgorszych chwil w moim życiu. Zapewne umarłbym ze wstydu, gdybym wtedy wiedział, co mówiły między sobą dziewczęta. Na szczęście opowiedziano mi o tym dopiero później.
- Różo, dlaczego on się tak boi? Coś ty mu zrobiła?
- Jest strasznie blady. Przynieście wody.
- Czy nikt go nie uprzedził, co ma tutaj robić? Jak to: nie? Różo, jesteś podła! Biedak, zaraz umrze ze strachu.
- Jest słodki. Uwielbiam tych jeszcze niewinnych.
- Nie taki on niewinny, dziewczyno.
- Która umie dobrze pisać? Oświećcie go, czego chcemy.
Dostałem kubek
jakimś dyskretniejszym miejscu, czy dadzą mi odetchnąć chociaż po pierwszej piątce i czy wytrzymam wszystkie trzydzieści. To była jedna z najgorszych chwil w moim życiu. Zapewne umarłbym ze wstydu, gdybym wtedy wiedział, co mówiły między sobą dziewczęta. Na szczęście opowiedziano mi o tym dopiero później.<br>- Różo, dlaczego on się tak boi? Coś ty mu zrobiła?<br>- Jest strasznie blady. Przynieście wody.<br>- Czy nikt go nie uprzedził, co ma tutaj robić? Jak to: nie? Różo, jesteś podła! Biedak, zaraz umrze ze strachu.<br>- Jest słodki. Uwielbiam tych jeszcze niewinnych.<br>- Nie taki on niewinny, dziewczyno.<br>- Która umie dobrze pisać? Oświećcie go, czego chcemy.<br>Dostałem kubek
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego