Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
poza Zygmuntem, byli na punkcie. Na wchodzącego Kolumba rzucił się Jerzy.
- Co?
- No, jestem. - A Zygmunt?
Kolumb rozejrzał się uważnie, jakby szukał go wśród obecnych.
- Skręcił w ogródki, ale oni poszli za mną. Dajcie jakiś sweter - zwrócił się do Ola, w którego mieszkaniu się zebrali.
- Leciałeś tak przez miasto?
- Nie bój się nic, gorzej, że klamoty zostawiłem w piwnicy. - U kogo?
- A cholera wie u kogo. Adres pamiętam. Sten był bez magazynka. I marynarka.
Ale nie wytrzymał długo z tym chłodnym cykaniem po zdaniu. W chwilę potem siedział z rękami uwięzionymi w rękawach swetra - nie miał czasu, by przełożyć go przez
poza Zygmuntem, byli na punkcie. Na wchodzącego Kolumba rzucił się Jerzy.<br>- Co?<br>- No, jestem. - A Zygmunt?<br> Kolumb rozejrzał się uważnie, jakby szukał go wśród obecnych.<br>- Skręcił w ogródki, ale oni poszli za mną. Dajcie jakiś sweter - zwrócił się do Ola, w którego mieszkaniu się zebrali.<br>- Leciałeś tak przez miasto?<br>- Nie bój się nic, gorzej, że klamoty zostawiłem w piwnicy. - U kogo?<br>- A cholera wie u kogo. Adres pamiętam. Sten był bez magazynka. I marynarka.<br>Ale nie wytrzymał długo z tym chłodnym cykaniem po zdaniu. W chwilę potem siedział z rękami uwięzionymi w rękawach swetra - nie miał czasu, by przełożyć go przez
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego