ich sylwetki na tle nieba. Wybuch. Dwóch leży. Jeden się czołga, jeden...<br>Jagiełło, jak rybak ciągnięty przez ogromnego szczupaka, pochylony, idzie naprzód siejąc kulami spod pachy. Teraz biegnie prosto w jakiś niemiecki krzyk:<br>- Zostaw! - krzyczy Jerzy do Malutkiego, który zatrzymał się przy cekaemie. - Tutaj wystarczy empi, pistolet, granat...<br>Zaczyna się bój nocny w gmachu, w mieszkaniu, w korytarzu, w pokoju. Ciemności przedarte krzykiem. Panika kroków na schodach. Jerzy wychylony poprzez poręcz pakuje w dół granat. Drugi.<br>Krzyk. W dzień odróżniają ich od Niemców opaski, teraz tylko krzyk. Mają piętro.<br><page nr=350> Od ulicy znowu niesie: "Uraa!" Co to?<br>- Są! Nasi są w gmachu