Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Płomyk
Nr: 11
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1953
miał dobrego szotowego.
- Wiesz co, Czesiek? - zaproponował w końcu, bo da tego widać prowadził całą rozmowę - może byśmy w pojutrzejszych regatach razem startowali? Zdaje mi się, że się nam dobrze wspólnie żegluje.
Bardzo to Cześka ucieszyło.
Miał wielką ochotę wziąć udział w regatach, ale .ponieważ nie posiadał jeszcze stopnia sternika bojerowego, więc mógł jechać tylko jako szotowy. Wiedział, że kilku kolegów, którzy, tak jak i on, byli pierwszy raz na kursie bojerowym, chciało pojechać z Helmutem, cieszył się więc, że właśnie na niego padł wybór.
Sędzia nareszcie przerwał rozmowę. Rzucił papierosa i uważnie wpatrywał się w sekundnik zegarka. Wreszcie gwizdnął. To
miał dobrego szotowego. <br>- Wiesz co, Czesiek? - zaproponował w końcu, bo da tego widać prowadził całą rozmowę - może byśmy w pojutrzejszych regatach razem startowali? Zdaje mi się, że się nam dobrze wspólnie żegluje. <br>Bardzo to Cześka ucieszyło. <br>Miał wielką ochotę wziąć udział w regatach, ale .ponieważ nie posiadał jeszcze stopnia sternika bojerowego, więc mógł jechać tylko jako szotowy. Wiedział, że kilku kolegów, którzy, tak jak i on, byli pierwszy raz na kursie bojerowym, chciało pojechać z Helmutem, cieszył się więc, że właśnie na niego padł wybór. <br>Sędzia nareszcie przerwał rozmowę. Rzucił papierosa i uważnie wpatrywał się w sekundnik zegarka. Wreszcie gwizdnął. To
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego