Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
mózgu, och, wyobrażam sobie, jak to boli!
Twarz jego znów zagorzała rumieńcem, który znika powoli, a otępiałe z bólu oczy odzyskują roztropne wejrzenie.
Wówczas pytam z należnym szacunkiem i współczuciem: - Czy to w szarży pod Rokitną?
Jasieńku wytrzeszcza na mnie oczy.
Jestem nie mniej od niego zdumiony.
- Nie pamięta pan boju pod Rarańczą?!...
Pamięć pan stracił?
Na austriackim froncie.
Tam, gdzieście się tak wsławili!...
- 0, kurdemol, kolego!
Jakież ja boje mogę pamiętać?...
Toż mnie akurat w czterdziestym piątym matka na świat wydała.
Urodziłem się po wszystkich szarżach, bitwach, powstaniach i Bóg nie wie czym.
Ja jestem pokojowy chłopak.
A wyglądam na
mózgu, och, wyobrażam sobie, jak to boli!<br>&lt;page nr=108&gt; Twarz jego znów zagorzała rumieńcem, który znika powoli, a otępiałe z bólu oczy odzyskują roztropne wejrzenie.<br>Wówczas pytam z należnym szacunkiem i współczuciem: - Czy to w szarży pod Rokitną?<br>Jasieńku wytrzeszcza na mnie oczy.<br>Jestem nie mniej od niego zdumiony.<br>- Nie pamięta pan boju pod Rarańczą?!...<br>Pamięć pan stracił?<br>Na austriackim froncie.<br>Tam, gdzieście się tak wsławili!...<br>- 0, kurdemol, kolego!<br>Jakież ja boje mogę pamiętać?...<br>Toż mnie akurat w czterdziestym piątym matka na świat wydała.<br>Urodziłem się po wszystkich szarżach, bitwach, powstaniach i Bóg nie wie czym.<br>Ja jestem pokojowy chłopak.<br>A wyglądam na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego