Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
zapanowała radość po porannych wieściach, takie uniesienie, że nawet przybocznych, powszechnie wszak znienawidzonych za okrucieństwo i przywileje, pozdrawiali ludzie przyjaznymi okrzykami.
Szło ku przedpołudniu, gdy wybrano trzech posłańców. Najstarszy - mistrz koleśniczy Bar-toj, po nim drwal Kadd zwany Grzywą, wreszcie najmłodszy, jasnowłosy Ko-onn, którego dwóch braci padło we wczorajszym boju. Pismo do bana ułożono i przepisano pięknie na białym papierze, najlepszym, jaki w swych magazynach miał kupiec Org Arde.
Przodem popędzono oddawanych banowi jeńców. Za nimi, niosąc wierzbowe gałązki, poszło trzech posłów. Brama Gorczem otworzyła się, by przyjąć wszystkich, i z hukiem zamknęła za ich plecami.
*
Biały Pazur przybył wcześniej
zapanowała radość po porannych wieściach, takie uniesienie, że nawet przybocznych, powszechnie wszak znienawidzonych za okrucieństwo i przywileje, pozdrawiali ludzie przyjaznymi okrzykami.<br>Szło ku przedpołudniu, gdy wybrano trzech posłańców. Najstarszy - mistrz &lt;orig&gt;koleśniczy&lt;/&gt; Bar-toj, po nim drwal Kadd zwany Grzywą, wreszcie najmłodszy, jasnowłosy Ko-onn, którego dwóch braci padło we wczorajszym boju. Pismo do &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt; ułożono i przepisano pięknie na białym papierze, najlepszym, jaki w swych magazynach miał kupiec Org Arde.<br>Przodem popędzono oddawanych &lt;orig&gt;banowi&lt;/&gt; jeńców. Za nimi, niosąc wierzbowe gałązki, poszło trzech posłów. Brama Gorczem otworzyła się, by przyjąć wszystkich, i z hukiem zamknęła za ich plecami.<br>*<br>Biały Pazur przybył wcześniej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego