Ach, dać nogę!<br>Lecz nie ubrany, jakże mogę?<br>Po śniegu w gaciach? Nie da rady!<br>Dopadły go przeklęte gady!<br><br>Choć podłość jest substancją świata,<br>los czasem miłe figle płata,<br>bo oto stoi w drzwiach Maczuga<br>i tak go przyjacielsko ruga:<br>Waldek! - powiada - ty opoju!<br>Koniec z tym bajzlem! Czas do boju!<br>Słuchaj! W dwóch słowach: wojnę mamy!<br>Ech, zadrżą zbuntowane chamy,<br>dostanie w dupę czelna banda,<br>bo wreszcie czas ten skończyć skandal!<br>Dziś w nocy rozkaz dał Generał.<br>Długo się w sobie przedtem zbierał,<br>lecz wreszcie całą siłą ruszył.<br>Przyznaję, już zwątpiłem w duszy,<br>myślałem: mięczak, synek mami,<br>oj, ten to