Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Fara na Pomorzu
Rok: 1997
raczej sól i pieprz, bo od ogórka mięso rozmięknie".
Nauczycielka uśmiecha się pod nosem, ponieważ bez trudu odczytuje jego męską wizję. I tak zareaguje:
- Pewnie wałówka dla ukochanego żołnierza, więźnia bądź samotnego pracownika uniwersyteckiego... to sprawa czułych żeńskich rąk. Ale zanim co... mógłby pan przynajmniej o me imię zapytać.
"Aha, bon tonem, kobieto, próbujesz mężczyznę pokonać! Na odlew!"
- Pani Zofia, of course, imię pani znam od dawna. Tak, tak, może pani żałować swej podejrzliwości, swej pochopności, swej jakże kobiecej małostkowości.
A tu Zofia zacznie mrugać. Z coraz większą szybkością. I nie mruga bynajmniej kobieco, na swoją korzyść, lecz gdzieś w bok
raczej sól i pieprz, bo od ogórka mięso rozmięknie". <br>Nauczycielka uśmiecha się pod nosem, ponieważ bez trudu odczytuje jego męską wizję. I tak zareaguje: <br>- Pewnie wałówka dla ukochanego żołnierza, więźnia bądź samotnego pracownika uniwersyteckiego... to sprawa czułych żeńskich rąk. Ale zanim co... mógłby pan przynajmniej o me imię zapytać. <br>"Aha, bon tonem, kobieto, próbujesz mężczyznę pokonać! Na odlew!" <br>- Pani Zofia, of course, imię pani znam od dawna. Tak, tak, może pani żałować swej podejrzliwości, swej pochopności, swej jakże kobiecej małostkowości. <br>A tu Zofia zacznie mrugać. Z coraz większą szybkością. I nie mruga bynajmniej kobieco, na swoją korzyść, lecz gdzieś w bok
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego