Typ tekstu: Książka
Autor: Janicka Bożena, Janda Krystyna
Tytuł: Gwiazdy mają czerwone pazury
Rok: 1998
ja patrzyłam, patrzyłam i nie mogłam się napatrzeć.
Kiedy z uśmiechem połknął już całe powietrze w Paryżu, mówił: - A teraz śniadanie tu a tu... Jakby kupował świat. Potem widywałam go w Polsce, znów smutnego, osobnego mruka, jakby uśpionego, obrażonego niedźwiedzia. I znów spotkałam go, na przykład w Berlinie, i znów bon vivant, szałaputa, uśmiechnięty król życia sypiący dowcipami.
Potem przeżyliśmy okres kręcenia we Wrocławiu filmu "W zawieszeniu". Poznałam innego Żorża, ciepłego, cichego, delikatnie uśmiechniętego, organizującego, jak to nazywał "domowe wieczory" po zdjęciach, u mnie w pokoju hotelowym. To znaczy: przychodził w kapciach, zamawiał kolację do pokoju, włączał telewizor i oglądał jakieś
ja patrzyłam, patrzyłam i nie mogłam się napatrzeć.<br>Kiedy z uśmiechem połknął już całe powietrze w Paryżu, mówił: - A teraz śniadanie tu a tu... Jakby kupował świat. Potem widywałam go w Polsce, znów smutnego, osobnego mruka, jakby uśpionego, obrażonego niedźwiedzia. I znów spotkałam go, na przykład w Berlinie, i znów bon vivant, szałaputa, uśmiechnięty król życia sypiący dowcipami.<br>Potem przeżyliśmy okres kręcenia we Wrocławiu filmu "W zawieszeniu". Poznałam innego Żorża, ciepłego, cichego, delikatnie uśmiechniętego, organizującego, jak to nazywał "domowe wieczory" po zdjęciach, u mnie w pokoju hotelowym. To znaczy: przychodził w kapciach, zamawiał kolację do pokoju, włączał telewizor i oglądał jakieś
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego