on zapomni. Popatrz, twój ojciec jak o mnie zapomina z Kwiatkowską... A ty idź - chwyciła Martę za przegub, ścisnęła aż do bólu - idź, szczęścia twojego, póki czas, szukaj; inaczej w śmierci nie zaznasz spokoju, upiorem tu powrócisz, kobieto!!!<br>Wargi utworzyły ostry, blady sierp opuszczony ku ziemi, oczy nakazywały, groziły, ale broda trzęsła się, na czoło pot wystąpił. Marta oplotła matkę ramionami.<br>- Cicho! - zaszlochała. - Nie patrz tak! Dokąd chcesz odchodzić, szalona?<br>Osunęły się obie na sofę, drżąc w uścisku. Niebawem Róża otarła łzy, odetchnęła z głębi piersi.<br><page nr=196> - Dokąd? Czyż nie domyślasz się? Napisałam w zeszłym tygodniu do niego, czy mogę przyjechać. W