Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
dotyka ręką prowadzących ku górze klamer, jakby chciała wyjść tu, do wroga, byle uciec z otchłani.
"Co ja jestem winna... - majaczy czując wciąż za sobą wyciągające się z dna ręce Dębowego. - Jeśli kobieta wyjdzie za mąż z wyrachowania, że auto albo kapelusz, to może uciec... może, ma prawo... - bredzi myślami, brodząc po pas. - Ja byłam z Dębowym z wyrachowania, bo u nas nie było aut ani nic, tylko to. Lech pisał dla mnie piosenki., przy których ginęli ludzie, i tego chciałam od Dębowego. Z wyrachowania, jak dla auta... Tylko że moda była dziwna i inna.... To nie moja wina... To nie
dotyka ręką prowadzących ku górze klamer, jakby chciała wyjść tu, do wroga, byle uciec z otchłani.<br>"Co ja jestem winna... - majaczy czując wciąż za sobą wyciągające się z dna ręce Dębowego. - Jeśli kobieta wyjdzie za mąż z wyrachowania, że auto albo kapelusz, to może uciec... może, ma prawo... - bredzi myślami, brodząc po pas. - Ja byłam z Dębowym z wyrachowania, bo u nas nie było aut ani nic, tylko to. Lech pisał dla mnie piosenki., przy których ginęli ludzie, i tego chciałam od Dębowego. Z wyrachowania, jak dla auta... Tylko że moda była &lt;page nr=327&gt; dziwna i inna.... To nie moja wina... To nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego