uśmiechnął się. - Nie zaśniesz, towarzyszu broni, nie odpoczniesz i zawiedziesz w następnym boju, bo cię węzeł włosów w potylicę ciśnie. A ciśnie, bo nie masz odwagi ich rozpuścić. Żebym czasem...<br>Poczuł, że się unosi. Usiadła, bez pośpiechu uwolniła włosy, a potem, już niemal wyzywająco, potrząsnęła parę razy głową.<br>- Dobranoc, towarzyszu broni - powiedziała z uśmiechem. - Słodkich snów.<br>Położyła się i naciągnęła koc na głowy obojga, uwalniając oczy od zadawanej przez światło tortury.<br><br>Rozdział 12<br>- Rosjanie dostali po kieszeni mocniej od nas, panie redaktorze - argumentował słuchacz. - Nie zgadzam się z tym panem, który telefonował przed chwilą. Ja rozumiem, że można ich nie lubić