media - daremnie przekonywali, że popełniono nadużycie, a może i zbrodnię. Przypominano, że najazd na dom Lazaro Gonzaleza nastąpił w środku negocjacji, które rokowały nadzieje na kompromis, tak jakby rząd z jakiegoś powodu się spieszył, nie bacząc na skutki, jakie wtargnięcie w nocy, wyciągnięcie dziecka z łóżka i wycelowanie w niego broni wywoła w psychice chłopca. Rząd spieszył się, aby oddać Eliana ojcu przed rozprawą sądową w sprawie azylu 11 maja, bo nie wiadomo było, jak długo potrwałyby pertraktacje z rodziną z Miami i jak zachowałby się chłopiec na rozprawie po rozłące z tatą. Ale krytycy wytoczyli jeszcze cięższe armaty - Clintonowi spieszno