Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Mana... Do jutra uznajemy, że ciągle jesteś w ciąży, i robimy zdjęcia...

Zbliżała się trzecia w nocy. Guma przysypiał na zydlu przy piecu. Wełnianą czapkę ściągnął na twarz. Hehe siedział oparty na łokciu przy stole. Nie mógł zasnąć. Chciał się gdzieś położyć. W izbie na dole podłoga wydawała się taka brudna, że się jej brzydził. Na górę, do Melenkofa, nie chciał wchodzić.
- I co, chłopaki? Już znowu śpicie, ciągle śpicie. - W izbie niespodziewanie pojawił się Melenkof. Wyjął spod pachy wymiętą, brudną teczkę z maszynopisem. Rzucił ją na stół. - Sorry, stary, że tak to się skończyło. - Niepewnie spojrzał na Hehego. - Pojechała? Przykra
Mana... Do jutra uznajemy, że ciągle jesteś w ciąży, i robimy zdjęcia... <br><br>Zbliżała się trzecia w nocy. Guma przysypiał na zydlu przy piecu. Wełnianą czapkę ściągnął na twarz. Hehe siedział oparty na łokciu przy stole. Nie mógł zasnąć. Chciał się gdzieś położyć. W izbie na dole podłoga wydawała się taka brudna, że się jej brzydził. Na górę, do Melenkofa, nie chciał wchodzić.<br>- I co, chłopaki? Już znowu śpicie, ciągle śpicie. - W izbie niespodziewanie pojawił się Melenkof. Wyjął spod pachy wymiętą, brudną teczkę z maszynopisem. Rzucił ją na stół. - Sorry, stary, że tak to się skończyło. - Niepewnie spojrzał na Hehego. - Pojechała? Przykra
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego