Typ tekstu: Książka
Autor: Kwiatkowski Tadeusz
Tytuł: Panopticum
Rok: 1995
Spadła na podłogę i rozbiła się na drobne kawałeczki. Może mi się tylko zdawało, ale odniosłem wrażenie, że pan Julo powiedział mi o tym z pewną ukrytą satysfakcją.
Wołoszynowscy przenieśli się później do stolicy.
Przy okazji odwiedziłem ich w warszawskim mieszkaniu.
Nic się nie zmieniło, ten sam bałagan, te same brudne szklanki i cały dom wypełniony nieokiełznaną osobowością cioci.
A pan Julo usługujący jak zwykle, pogodzony z losem i bez sprzeciwu znoszący jej chimery. To była chyba głęboka miłość, jakiej coraz mniej zaznajemy we współczesnym świecie.
- Jestem mały, ale za to wstrętny - mówił o sobie Jurek Broszkiewicz. Ale było to dawno
Spadła na podłogę i rozbiła się na drobne kawałeczki. Może mi się tylko zdawało, ale odniosłem wrażenie, że pan Julo powiedział mi o tym z pewną ukrytą satysfakcją.<br>Wołoszynowscy przenieśli się później do stolicy.<br>Przy okazji odwiedziłem ich w warszawskim mieszkaniu.<br>Nic się nie zmieniło, ten sam bałagan, te same brudne szklanki i cały dom wypełniony nieokiełznaną osobowością cioci.<br>A pan Julo usługujący jak zwykle, pogodzony z losem i bez sprzeciwu znoszący jej chimery. To była chyba głęboka miłość, jakiej coraz mniej zaznajemy we współczesnym świecie.<br> - Jestem mały, ale za to wstrętny - mówił o sobie Jurek Broszkiewicz. Ale było to dawno
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego