Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
to stary kawaler, nieco zdziwaczały. Zajmował się konserwacją fortepianów, uchodził za dobrego stroiciela, toteż całe mieszkanie miał zastawione instrumentami. Tu i ówdzie, pod ścianami i na podłodze, piętrzyły się czarne blaty, pedały, zwoje strun oraz różne bańki i butle, a w powietrzu unosił się ostry zapach politury. Pokoje były duże, brudne i ciemne. Utrzymanie porządku w tym ogromnym lamusie przekraczało siły i możliwośsi starej służącej Darii.

Wuj Bronisław odstąpił nam swoją sypialnię, w której stało szerokie łoże z baldachimem spiętym u góry ćzymś w rodzaju drewnianego amora. Amor za lada poruszeniem chwiał się i groził runięciem.

Pod oknem stał składany stolik
to stary kawaler, nieco zdziwaczały. Zajmował się konserwacją fortepianów, uchodził za dobrego stroiciela, toteż całe mieszkanie miał zastawione instrumentami. Tu i ówdzie, pod ścianami i na podłodze, piętrzyły się czarne blaty, pedały, zwoje strun oraz różne bańki i butle, a w powietrzu unosił się ostry zapach politury. Pokoje były duże, brudne i ciemne. Utrzymanie porządku w tym ogromnym lamusie przekraczało siły i możliwośsi starej służącej Darii.<br><br>Wuj Bronisław odstąpił nam swoją sypialnię, w której stało szerokie łoże z baldachimem spiętym u góry ćzymś w rodzaju drewnianego amora. Amor za lada poruszeniem chwiał się i groził runięciem.<br><br>Pod oknem stał składany stolik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego